Prezes Virslīgi w mocnych słowach o trenerze reprezentacji Łotwy

W dniu wczorajszym prezes łotewskiej ligi, Maksims Krivuņecs, w zdecydowanych słowach na Twitterze wypowiedział się na temat trenera reprezentacji Łotwy Dainisa Kazakevičsa i jego kontaktach w federacji.

Poniżej tłumaczenie całości wypowiedzi z języka łotewskiego:

„Odpowiadając na twitta @melkumjans o „oligarchach” łotewskiej piłki przedstawię swoje zdanie, ale każdy osobiście wybierze, komu wierzyć: Wszyscy ludzie Dainisa Kazakevicha żyją dobrze, ponieważ odgrywa on rolę w podziale pieniędzy na regiony, gdyż rozdziela pieniądze UEFA i FIFA między akademie i członków. I okazuje się, że członkowie są w jego kieszeni. Nic dziwnego, że Kazakevičs jest trenerem reprezentacji. To jego decyzja, a nie zarządu czy prezesa. Gorszy wybór. Weźmy na przykład Andisa Rozīte, autora projektu podwyższenia opłat za rejestrację obcokrajowców. Wciąż jest jedynym członkiem zarządu piłkarskiego centrum LFF region Vidzeme, i to on otrzymuje realne korzyści. Z jego deklaracji z 2019 roku jasno wynika, że otrzymał 28 tysięcy euro brutto ( lub ok. 2300 euro miesięcznie) od federacji. Ciekawie będzie zobaczyć, jakie kwoty były w roku kryzysowym (2020). I myślę, że ma dużo energii i czasu, jeśli może wszystko połączyć, dostając taką pensję w organizacji publicznej. Ponadto bowiem zajmuje stanowisko trenera FK Smiltene (1. līga), do którego chce teraz przekazywać więcej pieniędzy z klubów Virslīgi. Czy ten człowiek wysłucha opinii komisji lub Virslīgi? Nie, my mu nie płacimy. Dainis Kazakevičs ponownie prześle mu prezentację i poprosi go o przedstawienie jej zarządowi. Bez argumentacji, bez analizy. I co najważniejsze, wszyscy będą teraz rozmawiać o zarządzie, ale cisza o Dainisie”.

***

Bez znajomości kontekstu ciężko jest zrozumieć w pełni wszystkie słowa, i pełne pojęcie tych informacji okazało się trudne nawet dla mnie. W każdym razie z rozumowania Krivuņecsa jasno wynika fakt, że w łotewskim Związku Piłki Nożnej Dainis Kazakevičs jest kimś absolutnie więcej niż tylko trenerem reprezentacji. O tym akurat mówiło się zaraz po ogłoszeniu go nowym selekcjonerem, że to jego układy pomogły zdobyć mu tę posadę. Tymczasem wypowiedź prezesa Virslīgi wskazuje na to, że pozycja Kazakevičsa w federacji jest znacznie wyższa niż mogłoby się wydawać. Jeżeli faktycznie zarządza on obrotem pieniędzy od UEFA i FIFA to może dochodzić tam do niezliczonych przypadków różnych kombinacji, czego najlepszym dowodem może być wspomniany Andis Rozīte, który przy niezbyt konkretnie zdefiniowanym zakresie obowiązków zainkasował za 2019 rok aż 28 tysięcy euro. Daje to ponad 10 tysięcy złotych za miesiąc. Ciężko mi odnieść się do kwestii przekazywania mniejszych dotacji klubom Virslīgi, i przekazywania większych pieniędzy do FK Smiltene. Póki co w klubie raczej nie doszło do rewolucji kadrowej, nie słychać o zatrudnianiu nowych piłkarzy na wysokich kontraktach, zwłaszcza, że mówimy o półprofesjonalnej lidze. Odpowiedź na tą kwestię przynieść może tylko czas, który pokaże czy w Smiltene faktycznie nie zaczęło być znienacka lepiej.

Łotewska federacja nie odpowiedziała jeszcze na zarzuty Krivuņecsa.

fot. optibetvirsliga.com

 

Share on facebook
Share on twitter

Logowanie