Niespodziewany obrót spraw przybrała walka o prawo występów w litewskiej A Lydze. Nieoczekiwanie do gry wróciła Dainava Alytus, która wcześniej… zrezygnowała z apelacji gdy nie dostała licencji w pierwszym terminie!
Wydawało się, że na polu bitwy została tylko Jonava, która nie dostała licencji za pierwszym razem, a później złożyła nieskuteczną apelację. Ostatnią deską ratunku było staranie się o warunkowe pozwolenie na występy w A Lydze bez uprawnień, na co zdecydowała się Jonava. Wówczas dość nieoczekiwanie pojawił się nowy konkurent.
Zamysłem federacji po dość nietypowym sezonie 2020 (6 drużyn w najwyższej lidze) była promocja 4 najlepszych drużyn z zaplecza, co miało dać w efekcie 10 zespołów na najwyższym poziomie. Oprócz Top4 do wyścigu o licencję na A Lygę stanęły Dainava Alytus i FA Szawle, które zajęły niższe pozycje. W Szawlach jednak dość szybko odpuszczono sobie ten temat, zaś Dainava po odrzuceniu przez federację pierwszego wniosku, zdecydowała się również wycofać z procesu licencyjnego i zostać w I Lydze.
Co ciekawe obecność Dainavy w walce o warunkowe pozwolenie na grę w A Lydze to zasługa samej federacji, która skierowała się do klubu oferując możliwość przystąpienia do rozgrywek bez licencji na specjalnych warunkach. To zupełnie inaczej niż w przypadku Jonavy, która sama zgłosiła się do związku. Kierownictwo Dainavy po namyśle zdecydowało się zaakceptować ofertę LFF. Sekretarz generalny federacji Edgaras Stankevičius szanse obydwu klubów na występy w A Lydze ocenił bardzo dyplomatycznie – 50:50.
fot. A Lyga