Już wczoraj stało się jasne, że na 2 kolejki przed zakończeniem sezonu łotewskiej Virslīgi tytuł obroni Riga FC. Swoimi wrażeniami z „Bałtyckim futbolem” podzielił się napastnik świeżo upieczonych mistrzów Łotwy – Kamil Biliński!
„Bałtycki futbol”: Gratulacje z okazji obrony tytułu. Ta wasza koronacja w sumie się tak odwlekała w czasie od kilku kolejek, ale RFS potrzebował chyba naprawdę cudu, aby was tego mistrzostwa pozbawić. Powiedz, byliście raczej spokojni znając swoją sytuację, czy jednak gdzieś tam z tyłu głowy była mimo wszystko jakaś niepewność, że coś niedobrego może się zdarzyć?
Kamil Biliński (Riga FC): Niepewności jakiejś wielkiej nie było, ale trochę nerwów sobie poszargaliśmy tymi ostatnimi spotkaniami, bo mogliśmy to załatwić dużo wcześniej niż dopiero wczoraj. Ale summa summarum wyszło na to, że na 2 kolejki przed końcem obroniliśmy tytuł i jesteśmy szczęśliwi z tego powodu bo sezon można zaliczyć do udanych.
A patrząc bardziej pod kątem indywidualnym, we wszystkich tych meczach w których wystąpiłeś, jesteś zadowolony ze swojej postawy na przekroju sezonu?
Ze swojej postawy tak, ale z liczby minut i otrzymanych szans – nie.
Właśnie się domyśliłem, że pewnie tego najbardziej zabrakło, więc starałem się przygotować pytanie pod kątem tego co mogłeś zagrać. Natomiast niedługo wygasa…
No wiesz, mam jeszcze, tak jak właśnie zacząłeś mówić, kontrakt jeszcze chwilę i pewnych rzeczy w tej chwili nie mogę powiedzieć, ponieważ wiąże mnie umowa. Gdy dobiegnie ona końca na pewno będę mógł powiedzieć więcej.
Na ten moment przyszłość Kamila Bilińskiego stoi zatem pod znakiem zapytania, wszystko wyjaśni się w przeciągu miesiąca, gdyż Polak ma ważny kontrakt z Rigą do końca listopada.
fot. Riga FC
