Ogromne szczęście, ulga ale i pech. Tak można opisać wrażenia z niedzielnego meczu Raimondsa Krollisa, drugiego w koszulce Slovanie Liberec.
Łotysz pojawił się w wyjściowym składzie Slovana na mecz z Mladą Bolesław. Krollis dwukrotnie pokonał bramkarza rywali zdobywając swoje trafienia jeszcze w pierwszej połowie! Gole do obejrzenia poniżej.
⏱45′ | #LIBMBL | 2:0
🎥 Takhle se na stadionu U Nisy v první půli uvedl lotyšský reprezentant Raimonds Krollis. 🇱🇻⚽️⚽️ #FCSL pic.twitter.com/P1tQipFjZ1— FC Slovan Liberec (@FCSlovanLiberec) February 16, 2025
To także pierwsze od bardzo długiego czasu bramki napastnika. Poprzedni raz taka sytuacja miejsce gdy także grał w Czechach ale na drugim poziomie rozgrywek w MFK Vyškov czyli w maju 2024. Oznacza to, że Łotysz czekał na gola w oficjalnym meczu ponad 9 miesięcy, aby zobrazować to lepiej: mniej więcej tyle ile przenoszona ciąża. Na pewno wiązało się to z dużym poczuciem ulgi.
Niestety mimo wygranej Slovana 3-1 przy dużym wkładzie Krollisa nie wszystko poszło idealnie. Łotysz musiał opuścić murawę w 71. minucie z powodu urazu. Nie wiadomo jeszcze jak bardzo jest on poważny. W każdym razie kibice zgotowali mu owację na stojąco gdy opuszczał murawę. Zdecydowanie zasłużenie. Teraz pozostaje trzymać kciuki aby kontuzja nie była zbyt poważna.
Dzięki tej wygranej Slovan awansował na 10. lokatę w lidze czeskiej.
Fot. Marek Sekač