Sobota 22. lutego to oficjalna data otwarcia sezonu 2025 na Litwie. Superpucharowe trofeum do góry wznieśli piłkarze Żalgirisu Wilno ale niewiele brakowało aby Banga Gorżdy zepsuła mistrzowi wejście w nowy sezon.
Pierwsze 30 minut meczu przebiegało pod dyktando Żalgirisu, który częściej zagrażał bramce rywala i wyszedł na prowadzenie z przewagą dwóch goli. Kassim Hadji po raz pierwszy trafił do siatki już w 4. minucie a następnie w 28. Mimo aktywności w polu karnym Bangi zielono-biali mieli problemy z oddaniem celnego uderzenia, zwłaszcza w przypadku strzałów z dystansu. Jeszcze gorzej pod tym względem wypadali rywale. Oni także mieli swoje momenty ale zawodziła decyzyjność lub wykonanie – zwłaszcza w przypadku kluczowych zagrań.
Mimo to Banga pokazała, że umie przycisnąć swoich rywali nakładając pressing i zmuszając do błędów w rozgrywaniu lub wybijania piłki. W 34. minucie Aivars Emsis pokonał nawet bramkarza Żalgirisu ale gol nie został uznany. Sędzia natychmiast odgwizdał zagranie ręką co potwierdził później VAR. Na Emsisa ta sytuacja podziałała jednak motywująco. Już chwilę potem napędził akcję swojej drużyny na skrzydle i świetnie dośrodkował w pole karne ale wszystko niecelnym strzałem zakończył Nigeryjczyk Pamilerin Olugbogi. Żalgiris do przerwy schodził z dwubramkowym prowadzeniem ale i wyraźnym oddechem rywala na karku, który dał wyraźny sygnał, że nie zamierza odpuszczać.
W drugiej połowie dominowała Banga, Żalgiris przez długi czas nie był w stanie nawet oddać strzału, a finalnie w drugiej części gry ani razu nie zmusił golkipera rywali do wysiłku bo jedyne dwie sytuacje jakie miał zakończyły się niecelnymi uderzeniami. Banga rozkręciła się za to całkowicie aczkolwiek przy pierwszym efekcie swojej dobrej gry pomógł VAR. Po długiej analizie sędzia przyznał rzut karny, którego na gola zamienił Rokas Filipavičius. Banga w 72. minucie złapała kontakt, a już 4 minuty później wyrównała stan meczu po tym jak piłkę po strzale głową posłał do siatki Dovydas Norvilas. Ze względu na przerwy, w głównej mierze spowodowaną VAR-em, sędzia doliczył aż 10 minut. Banga próbowała robić co może, w II połowie oddała 10 strzałów ale wystarczyło tylko na wyrównanie. Regulamin rozgrywek nie zakładał dogrywki, obie drużyny przeszły do karnych. Te lepiej wykonywali piłkarze z Wilna i wygrali konkurs jedenastek 3-2.
Tym samym klub z Wilna zapewnił sobie 9. tytuł w rozgrywkach Superpucharu Litwy. Ma jednak nad czym myśleć w kontekście przygotowań do startu A Lygi ponieważ Banga boleśnie ujawniła kilka słabości drużyny. Kto wie jak potoczyłyby się losy spotkania gdyby piłkarze z Gorżd nie dali się zdominować w pierwszych 30 minutach gry. Tyle w zasadzie wystarczyło aby Żalgiris wypracował sobie pewną przewagę i dociągnął dzięki niej do karnych.
fot. Elvis Žaldaris