Faworyci stanęli na wysokości zadania

To był bardzo udany wieczór dla kibiców piłki nożnej na Łotwie. Ryga była dziś świadkiem dwóch zwycięstw łotewskich drużyn, które wywiązały się ze swojej roli faworytów i odniosły cenne zwycięstwa nie tracąc przy tym ani jednego gola.

Łotwa notuje świetne wejście w europejskie puchary. Zwycięstwa RFS-u oraz FK Audy odpowiednio w eliminacjach do Ligi Mistrzów oraz Ligi Konferencji to nie tylko małe piłkarskie święto, ale przede wszystkim pierwsze, cenne punkty do rankingu współczynników.

FC RFS – Larne FC

Obrzeża Rygi, a dokładniej kompleks LNK Parks odwiedził dziś mistrz Irlandii Północnej, Larne FC. Faworytem byli gospodarze, niemniej za sam status nikt niczego nie przyznaje, więc trzeba było sobie korzystny wynik wywalczyć. To się udało i w zasadzie trener Viktors Morozs spotkanie rewanżowe może obstawić rezerwowymi bo zaliczka 3-0 daje duży komfort.

RFS swoją dominację potwierdził w zasadzie od początku. Irlandczycy rzadko kiedy zagrażali bramce Fabrice Ondoi. To Łotysze dyktowali warunki, dyktowali tempo gry, szukali swoich szans. Do ogromnej kontrowersji doszło już w 15. minucie. Gola na 1-0 strzelił Jānis Ikaunieks, który dobijał strzał Žigi Lipuščka. Uderzenie z bliskiej odległości fantastycznie wybronił Rohan Ferguson, ale na swoje nieszczęście piłkę odbił prosto pod nogi reprezentanta Łotwy. Sędzia został jednak poinformowany przez zespół VAR o potencjalnym spalonym. Linie zostały jednak źle wyrysowane (pomylono kolory i piłkarzom Larne przypisano niebieski kolor należący do RFS-u) w efekcie czego prawidłowy gol… nie został uznany.

RFS kilka razy testował refleks golkipera przyjezdnych i trzeba przyznać, że Rohan Ferguson jest tym, któremu koledzy zawdzięczają, że skończyło się tylko na 3-0. Był najlepszym graczem swojego zespołu, jednak w 30. minucie skapitulował. Tym razem w pełni prawidłową bramkę strzelił Mārtiņš Ķigurs, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie precyzyjnym strzałem po ziemi w polu karnym. To był jedyny gol w I połowie, a przynajmniej jedyny uznany.

Tuż po zmianie stron, w 49. minucie strzałem głową na 2-0 podwyższył Daniels Balodis, dla którego był to debiut w barwach RFS-u. Po godzinie gry było już 3-0 za sprawą świetnego uderzenia Stefana Panicia z rzutu wolnego. Warto dodać, że do tego stałego fragmentu gry doprowadził kuriozalny błąd kapitana Larne, Ciana Bolgera. 32-latek stracił piłkę pod własnym polem karnym, aby zapobiec konsekwencjom swojej pomyłki zaczął biec, ale stracił równowagę. Upadając w zasadzie na linii pola karnego zahaczył piłkarza RFS-u, który także biegł za piłką i za to niefortunne w gruncie rzeczy zagranie otrzymał jeszcze żółty kartonik. Po wszystkim padła bramka, więc Bolger w bardzo krótkim czasie wyczerpał w zasadzie limit pecha. To już jednak zmartwienie zespołu Larne, bo RFS na rewanżowe spotkanie jedzie postawić kropkę nad i, i może to uczynić minimalnym nakładem sił.

fot. FC RFS

FK Auda – B36

Nie tak wyraźnym ale wciąż jednak faworytem swojego meczu był także zespół Audy. Do Rygi prosto z Wysp Owczych przyleciała drużyna B36 Torshavn, zespół będący w ostatnich latach zmorą dla Estończyków, a zatem jednocześnie zespół potrafiący odnaleźć się w bałtyckich klimatach. W poprzedniej edycji po dogrywce wygrali 2-0 z Paide Linnameeskond, zaś w 2020 roku także po dogrywce pokonali Levadię Tallin.

Z Łotwą tak łatwo już nie poszło. Mimo momentami wolnego tempa gry, zaciętych pojedynków czy przestojów, Auda była stroną przeważającą. Nie było to wbrew pozorom takie pewne. B36 jak wspomniałem wyżej w ostatnich latach dość pewnie poczyniał sobie nad Bałtykiem a Auda w ligowych rozgrywkach ma ostatnio słabą formę, stracili także swojego najlepszego snajpera, który wrócił z wypożyczenia. Być może był to powód dla którego Auda oddała do przerwy tylko 1 celny strzał, ale za to zakończony bramką Abdulrahmana Taiwo w 18. minucie.

Po zmianie stron B36 próbowało grać z kontry, jednak nie zdołało to wpłynąć na wynik. Mimo wszystko należy odnotować fakt, że Farerzy poczynili jakiekolwiek próby, ponieważ w I części gry oddali zaledwie 1 strzał. Strzelili nawet bramkę ale została ona od razu cofnięta z powodu spalonego, więc nie ma nad czym więcej się rozwodzić. W każdym razie w drugiej części gry przyjezdni byli aktywniejsi, ale to wciąż Auda przeważała i zagrażała bramce B36. Dopiero pod koniec meczu udało się podwyższyć rezultat. Bramkę na 2-0 zdobył rezerwowy Abdul Traore.

Rewanż odbędzie się 17. lipca. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem to Auda powinna w nim dopełnić formalności i pewnie awansować do II rundy. A przynajmniej goście nie pokazali dziś niczego, co mogłoby w większym stopniu niepokoić Audę. Przy okazji łotewski klub miał swoje małe święto – odniósł pierwsze w historii swoich występów w Europie zwycięstwo.

fot, FK Auda

fotografia główna: FK RFS

0 0 głosów
Article Rating
Share on facebook
Share on twitter
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Logowanie