Wiele wskazuje na to, że dobiega końca saga transferowa z udziałem Raimondsa Krollisa. Jej koniec może być dość zaskakujący i wręcz uderzający. Niemniej Łotysz innych wariantów za bardzo nie ma.
Miniony rok pokazuje jak bardzo ważnym czynnikiem jest wybór klubu. Krollis w Spezii się nie przebił i nie gra nawet mimo spadku zespołu do Serie B. W tym sezonie na drugim poziomie rozgrywkowym we Włoszech pojawił się 9 razy, z czego na boisku uzbierał zaledwie 121 minut. To raczej mówi samo za siebie.
W obliczu braku dalszych perspektyw na grę, Spezia próbowała oddać Krollisa na wypożyczenie. Przejścia do grającej szczebel niżej Triestiny nie udało się dopiąć bo w ostatnim dniu okienka we Włoszech zwyczajnie zabrakło czasu na dopięcie formalności. Potem nie wypaliły także Szwajcaria i Turcja. Czasu pozostawało coraz mniej, kurczyły się także dostępne warianty. Według portalu Quotidiano Sportivo uwaga Krollisa zwróciła się na Czechy i wczoraj zapadły decydujące decyzje. U naszych południowych sąsiadów, podobnie jak u nas, okienko zamknęło się 22. lutego.
Jak informuje wspomniany wyżej włoski serwis, Krollis zostanie piłkarzem… czeskiego drugoligowca, MFK Vyškov. To klub, za którym stoi duży inwestor (właściciel hiszpańskiego Leganes) i nie szczędzi środków aby jego zespół awansował na najwyższy poziom rozgrywek. W przypadku gdyby jednak latem nie udało wywalczyć się promocji to Raimonds wówczas nie zostanie w Czechach. Wypożyczenie ma potrwać rok. Transakcja nie została jeszcze oficjalnie ogłoszona.
fot. Spezia