Małą niespodziankę dla kibiców przygotował łotewski związek piłki nożnej. Szefostwo LFF ogłosiło, że po ponad dekadzie przerwy powrócą rozgrywki o superpuchar Łotwy. Jedyną edycję rozegrano w 2013 roku w dość nieprzyjemnych okolicznościach.
Łotwa od pewnego czasu pozostawała jednym z kilkunastu europejskich państw, które nie rozgrywa superpucharu. W tym roku ulegnie to zmianie. Federacja niedawno poinformowała, że piłkarski rok 2024 zainauguruje starcie między mistrzem kraju a zdobywcą pucharu, czyli oznacza to, że zmierzą się ze sobą RFS i Riga FC. Spotkanie zostanie rozegrane 2. marca na obiekcie LNK Sporta Parks.
Jedyny raz w historii mecz o superpuchar rozegrano w 2013 roku. Ówczesny mistrz kraju Daugava Daugavpils podjął na swoim stadionie Skonto Ryga. Gospodarze wygrali ten mecz 4-1 a duży wpływ na wynik miał fakt, że pierwszy zespół Skonto przebywał w tamtym czasie na zgrupowaniu w Turcji. Stołeczny klub wyjazd zaplanował jeszcze przed ogłoszeniem daty superpucharu i swoich planów zmieniać nie zamierzał. W superpucharowy bój poszli zatem piłkarze rezerw i juniorzy. Przedział wiekowy piłkarzy tej nietypowej drużyny wynosił 15-18 lat.
Cała sytuacja doprowadziła do poważnych nieporozumień między federacją a Skonto. Obydwie strony obrzucały się obelgami ale finalnie nie udało się wypracować satysfakcjonującego rozwiązania. Ryżanie do Turcji zabrali piłkarzy I składu oraz sporą część rezerw, stąd też o superpuchar grali głównie juniorzy. Daugava co jasne posłała swoją podstawową jedenastkę. Mimo niedomówień ze Skonto włodarze federacji mieli w planach rozgrywać kolejne edycje Superpucharu. Jak pokazał czas – nie udało się.
Tym razem podobny scenariusz nie grozi. Na początku marca obydwa zespoły powinny stawić się w najmocniejszych składach, aczkolwiek w internecie pojawiły się głosy, że mecz o superpuchar należało ogłosić z większym wyprzedzeniem niż niecałe 2 tygodnie.
fot. LFF