Od kilku dni mówi się o możliwym polskim kierunku dla reprezentanta Litwy i pomocnika Żalgirisu Wilno – Domantasa Šimkusa. Jako głównego zainteresowanego wymienia się Jagiellonię Białystok, wcześniej też temat Litwina sondowała Lechia. W poniższym tekście zebrałem wszystkie aspekty przemawiające za tym, aby Šimkus trafił do Białegostoku.
Odpowiedni wiek
Osoby sceptycznie podchodzące do tego transferu mogą mieć w głowie takie nazwiska jak Donatas Kazlauskas, Justinas Marazas czy Justas Lasickas. Piłkarze, którzy mieli na Litwie łatkę talentów, ale z różnych powodów nie potrafili pokazać tego w Polsce. Ich losy potoczyły się różnie – Kazlauskas wyjechał jakiś czas temu grać na Ukrainie, Marazas jest piłkarzem FK Riteriai z którego wyjeżdżał do Płocka, Lasickas zaś dobrze radzi sobie w Serbii. Wszystkich łączyło jednak to, że do Polski trafili nie mając więcej niż 21 lat, a jedynie w przypadku Lasickasa można było mówić o jakimkolwiek przetarciu w innej lidze niż litewska.
Obchodzący w przyszłym roku 25. urodziny Domantas Šimkus wydaje się być w idealnym wieku na spróbowanie swoich sił w Ekstraklasie. Na Litwie dość dużym kłopotem dla młodych zawodników jest przejście z poziomu juniora do piłki seniorskiej, zwłaszcza gdy trafiają poza Litwę. Gracz Żalgirisu Wilno ten problematyczny dla piłkarzy z jego kraju przeskok ma już za sobą. Pewna pozycja w klubie, w reprezentacji, doświadczenie zdobyte w europejskich pucharach – upraszczając Domantas do potencjalnego wyjazdu wydaje się być pod względem dojrzałości przygotowany zdecydowanie lepiej niż wymienieni wyżej rodacy.
Ugruntowana pozycja
Zarówno w Żalgirisie jak i w reprezentacji Šimkus jest podstawowym zawodnikiem w drużynie, ma pewne miejsce w drugiej linii. Dużo o jego przydatności może powiedzieć pewna sytuacja sprzed kilku tygodni. 15. listopada reprezentacja Litwy grała jeden z najważniejszych meczów w ostatnim czasie. W ramach Ligi Narodów UEFA podejmowała Białoruś, a w razie wygranej awans do Dywizji B byłby bardzo realny. Pokrywało się to jednak z zaplanowanym dzień wcześniej finałem ligi litewskiej, gdzie Żalgiris Wilno miał zmierzyć się o tytuł z Sūduvą Mariampol. Kolejne przełożenie terminu nie wchodziło w grę (to spotkanie miało zostać rozegrane wcześniej, ale w drużynie z Mariampola wykryto 20 zachorowań na koronawirusa), federacji zależało na zakończeniu ligowego sezonu. W związku z tym ze składu reprezentacji wycofano 3 zawodników Żalgirisu: Domantasa Šimkusa, Modestasa Vorobjovasa i Edvinasa Gertmonasa. W przypadku dwóch pierwszych stanowiło to duże osłabienie środka pola i selekcjoner był zmuszony do eksperymentów.
Po wygranej z Sūduvą i zdobyciu tytułu trójka z Wilna w trybie pilnym udała się do Kazachstanu na ostatni mecz Ligi Narodów, którego stawką było pozostanie w Dywizji C. Valdas Urbonas podkreślił wówczas, że powrót zawodników Żalgirisu ma dla jego drużyny bardzo duże znaczenie, co już samo w sobie mówi, że absencja m.in. Domantasa miała spory wpływ na grę reprezentacji. Finalnie Litwa zwyciężyła 2-1 i wywalczyła sobie bezpieczną lokatę spychając Kazachów dywizję niżej. Zarówno w klubie jak i w reprezentacji pełni istotną rolę na boisku, więc nie mówimy tu w żadnym wypadku o zawodniku, który musi się przebijać. Domantas swoją pozycję sobie wypracował, i stale ją utrzymuje. Zasłużenie zatem znalazł się w jedenastce sezonu A Lygi 2020.
Nie zbiera kartek
W internecie pojawiły się już pierwsze porównania Litwina do grającego niegdyś w Jagiellonii Jacka Góralskiego. Tych nie sposób było uniknąć, gdyż obydwaj operują w podobnym sektorze boiska, mają podobne warunki fizyczne (Góralski mierzy 1,72 m., Šimkus – 1,74 m.), czy wreszcie są prawonożni. O obydwu możemy mówić jako o „walczakach”, lecz Litwin w odróżnieniu od reprezentanta Polski zbiera zdecydowanie mniej żółtych kartek. Polscy fani mogą także pamiętać sytuację z niedawnego spotkania z Włochami w Lidze Narodów, kiedy Jacek Góralski w prosty sposób wyleciał z boiska osłabiając zespół, a wielu fanów pisało, że pomocnikowi zabrakło „chłodnej głowy”. To jednak można rozpatrzeć w kategorii jednorazowego wybryku, który może zdarzyć się każdemu. Aby mieć szerszy pogląd poniżej znajdziecie zestawienie obydwu zawodników na przestrzeni sezonów dostępne na stronie Transfermarktu. Żółtych kartek zdecydowanie więcej zebrał Góralski.
Otwarty i stonowany
Piłkarze jak i ludzie mają różne osobowości i często ma to mniejszy lub większy wpływ na wygląd zawodnika na boisku. Pod to można podczepić nawet tak banalne aspekty jak zachowanie w mediach społecznościowych czy działalność poza boiskiem. Domantas jest jednym z niewielu litewskich piłkarzy, którzy mają swój fanpage na Facebooku, czy konto na Twitterze. Nie można jednak powiedzieć, że próbuje brylować w internecie, wrzuca tam treści związane tylko i wyłącznie z piłką. Pozostaje przy tym spokojnym, rozsądnym i przede wszystkim otwartym człowiekiem, co sam osobiście mogę potwierdzić. Nie było nigdy problemem uzyskanie od niego wypowiedzi czy komentarza, podarował mi także swoją koszulkę, a innemu kibicowi z Polski autograf. Można, więc z przymrużeniem oka powiedzieć, że poznał już pierwsze smaki popularności poza rodzinną Litwą.
Pomocny z tyłu jak i z przodu
Dwie główne pozycje Domantasa to defensywny i środkowy pomocnik. Šimkus to zawodnik, który może dać coś od siebie zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Mowa tu o „tradycyjnych” zadaniach jak odbiór piłki, rozbijanie akcji, zaś w kwestii inaugurowania ataków wyróżnić można to, że Domantas nie oddaje od razu piłki najbliższemu koledze z drużyny. Rozgląda się jak ustawieni są koledzy, zagrywa do przodu lub na boki. W tym sezonie strzelił jedną bramkę, ale bardzo ważną, bo dającą wygraną w ligowym meczu z Bangą. Pokazał w nim, że potrafi uderzyć zza pola karnego, a video z krótkim komentarzem piłkarza możecie znaleźć poniżej:
Idealne położenie
W kwestii aklimatyzacji nie powinno być zbyt dużych problemów, ponieważ Polska i Litwa to ten sam krąg kulturowy, przynajmniej jeżeli mówimy o życiu codziennym i wszystkim co poza boiskiem. Warto jednak podkreślić, że Šimkus nie będzie miał daleko z Białegostoku do swojego domu w Wilnie. Obydwa miasta dzieli dystans ok. 300 kilometrów, przy dobrych wiatrach w 3-4 godziny piłkarz jest w stolicy Litwy. Białystok jest perfekcyjnym pod tym względem miejscem dla litewskich piłkarzy – klub z atrakcyjnej piłkarsko ligi położony stosunkowo niedaleko ojczyzny.
***
Aby nie było zbyt różowo możemy zastanowić się nad minusami potencjalnego przejścia Litwina do Jagiellonii. Wykluczając już oczywiście typowy wątek ryzyka, jakim obarczony jest każdy transfer, trzeba pamiętać, że Domantas przychodzi ze znacznie słabszej piłkarsko ligi, w której w tym roku rywalizowało zaledwie 6 zespołów. To daje łącznie 5 przeciwników, których doskonale się zna, kojarzy się na murawie większość twarzy, zna się możliwości i siłę swoich rywali. W Polsce już tak łatwo nie będzie, zwłaszcza że jest to liga na znacznie wyższym poziomie, i przede wszystkim o skrajnie odmiennej mentalności jeżeli chodzi o samo podejście do futbolu. U nas piłka nożna jest jedną z najpopularniejszych dyscyplin, skupia na sobie bardzo duże zainteresowanie fanów, prasy, telewizji. Pod tym względem Polka i Litwa to dwa różne światy. W razie przejścia do Jagiellonii Šimkus będzie musiał zmierzyć się z nieznaną jak dotąd 'popularnością’, z tym, że kibice na pewno będą solidnie przyglądać się temu, kogo ściągnął klub. Z drugiej strony mówimy o osobie pracowitej, zaangażowanej w to co robi, więc jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to powinien się w Białymstoku odnaleźć. Zwłaszcza, że może liczyć na pomoc swojego kolegi z reprezentacji, Fedora Černycha.