Transfery gotówkowe za litewskich piłkarzy nie są regułą, więc zawsze zwracają uwagę. Szczególnie w przypadku Gytisa Paulauskasa, który w ubiegłoroczną zimę przeniósł się do ligi albańskiej po nieudanych testach w Radomiaku Radom i Koronie Kielce. Litwinowi udało się wypromować w dość nieoczywistych rozgrywkach i został kupiony za 300 tysięcy euro przez ukraiński Kołos Kowaliwka.
Przyczyną tego, że Paulauskas angażu w Polsce nie dostał jest dość prosta – okazał się za słaby pod względem sportowym. Nie ma w tym nic dziwnego. Przed wyjazdem w 3 sezonach ligi litewskiej strzelił tylko 13 bramek, z czego 8 w edycji 2022, po której zdecydował się opuścić FK Riteriai. Mierzący 1,96 m. zawodnik nigdy nie był lisem pola karnego, bardziej miał skupiać na sobie obrońców rywala za sprawą warunków fizycznych, niemniej nie mówiło się nigdy o nim jako wyróżniającym się w lidze litewskiej piłkarzu.
W KF Egnatii Paulauskas również nie był topowym strzelcem, ba w swoim pierwszym sezonie strzelił tylko 1 gola w 19 ligowych spotkaniach i wydawało się, że wrócił do swojej dawnej dyspozycji z Riteriai. W drugim sezonie strzelił już 4 gole, wyróżniał się także w reprezentacji. Pojawiało się więcej wzmianek o jego dobrych występach. To wystarczyło aby przykuć zainteresowanie lepszych drużyn, w tym nawet grającej w Serie B Brescii Calcio! Obydwu stronom nie udało się jednak osiągnąć porozumienia, a gdy pojawiła się oferta Kołosu, Paulauskas poprosił Egnatię o zgodę na odejście. Jego umowa z albańskim klubem wygasała dopiero w 2025 roku.
Według albańskiej prasy Kołos zapłacił Egnatii 300 tysięcy euro, do Albańczyków trafi także 10% od kolejnej kwoty transferu Litwina. Sam zawodnik ma dostawać 200 tysięcy euro rocznie co daje kwotę około 16 667 tysięcy miesięcznie. Z Egnatią w sezonie 22/23 zdobył puchar Albanii.
fot. Egnatia