Drugi sezon z rzędu litewska piłka musi obejść się smakiem jeśli chodzi o przebrnięcie eliminacji do któregokolwiek z europejskich pucharów. W tym roku najdalej zaszedł FK Poniewież.
Mistrz Litwy wziął udział w kwalifikacjach do wszystkich 3 turniejów wygrywając tylko jeden dwumecz – w I rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów z HJK Helsinki. Jak się później okazało zwycięstwo i remis wywalczone z Finami były dobrym złego początkiem. Późniejsze porażki z Jagiellonią Białystok i Maccabi Tel Awiw rzuciły mistrzów Litwy do fazy play-off Ligi Konferencji. Ostatnią przeszkodą do pokonania był walijski TNS. Wydawało się, że Liga Konferencji jest w zasięgu, ale niestety rzeczywistość brutalnie zweryfikowała optymizm po losowaniu.
Walijczycy w 2021 roku upokorzyli Żalgiris Kowno wygrywając dwumecz 10-1. Tym razem aż tak źle nie było, ale fatalny mecz Poniewieża i porażka 0-3 w pierwszej potyczce w zasadzie przesądzała sprawę. Na stadionie The Venue musiałby się wydarzyć cud, a do tego naturalnie nie doszło. Spotkanie zakończyło się remisem 0-0, tym razem TNS nie zdołał ponownie upokorzyć rywali, mimo że od 62. minuty Walijczycy grali z przewagą zawodnika po tym jak Rokas Rasimavičius otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
Z drugiej strony klęska Litwinów w dwumeczu pozwoliła na historyczny sukces przeciwnika. TNS to pierwszy przedstawiciel ligi walijskiej, który wywalczył awans do turnieju głównego któregoś z europejskich pucharów. Nic zatem dziwnego, że radość gospodarzy po końcowym gwizdku była wyjątkowo duża.
Nie był to ogólnie zbyt udany rok dla litewskiej piłki klubowej. Najlepiej punktującym zespołem okazał się Żalgiris Wilno, który wywalczył 3 zwycięstwa. Potem FK Poniewież ze swoją wygraną i dwoma remisami. FA Szawle zdołały zanotować 1 remis, a TransINVEST przegrał oba spotkania swojego jedynego dwumeczu.
fot. Brian Jones