Podobnie jak na Litwie, tak i na Łotwie zwycięzcę superpucharu musiały wyłonić rzuty karne. Jedenastki lepiej wykonywali piłkarze Rigi, aczkolwiek bramkarze wspięli się na wyżyny swoich umiejętności to wygrana drużyna mogła być tylko jedna.
Przypomnijmy, że rozgrywki o superpuchar powróciły do łotewskiej piłki po 11 latach przerwy. W drugiej w historii edycji stanęły naprzeciw siebie ekipy mistrza kraju, RFS-u, oraz zdobywcy pucharu – Rigi FC. Od początku był to mecz walki w którym nie brakowało ostrych zagrań, a pierwszą żółtą kartkę arbiter pokazał już w 17. minucie. Dużo dłużej przyszło czekać na bramki. Tuż przed przerwą RFS na prowadzenie wyprowadził Słoweniec Žiga Lipušček. Do szatni w lepszych humorach udali się zatem piłkarze RFS-u.
Już od samego początku drugiej połowy za atak wzięła się Riga FC, ale bez pożądanego skutku. W efekcie trener Simo Valakari postanowił przeprowadzić potrójną zmianę posyłając na boisko m.in. Marko Regžę, króla strzelców Virslīgi w ubiegłym sezonie. Efekt bramkowy pojawił się w 70. minucie a wyrównującego gola zdobył Gauthier Mankenda. Wynik 1-1 utrzymał się już do końca mimo tego, że RFS miał świetną okazję do rozstrzygnięcia losów meczu w regulaminowym czasie gry. Regulamin rozgrywek nie przewidywał dogrywki, więc piłkarze przeszli od razu do karnych.
RFS postanowił na serię jedenastek dokonać zmiany bramkarza i Jevgēņijsa Ņerugalsa zastąpił znany z polskich boisk Pāvels Šteinbors. Był to strzał w dziesiątkę ponieważ doświadczony golkiper obronił 3 jedenastki z rzędu! Na nieszczęście RFS-u świetnie dysponowany był także golkiper Rigi FC, Rihards Matrevics, bądź też strzelający mogli spisać się lepiej (np. niecelny strzał Jānisa Ikaunieksa). Finalnie po 8 seriach rzutów karnych stanęło na wyniku 5:4 dla Rigi. Decydujący rzut karny w wykonaniu Ismaela Diomande obronił Matrevics.
Riga sięgnęła po trofeum główne, ale jednocześnie odbył się dość osobliwy konkurs związany z sympatią publiki. W głosowaniu fanów zwyciężył piłkarz RFS (niegdyś epizod w Jagiellonii Białystok) Roberts Savaļnieks, który w nagrodę zgarnął najnowszy model iPhone’a.
Kierownictwo federacji jest zadowolone z odrodzenia idei superpucharu i zamierza kontynuować rozgrywki w kolejnych latach.
fot. LFF